czwartek, 15 października 2009

Naddniestrze- kraj którego nie ma na mapie.


Naddniestrzańska Republika Mołdawska to separatystyczny region, który 2 września 1990 roku ogłosił swoją niepodległość. Sama Mołdawia, wtedy jeszcze nie była państwem niepodległym (niepodległość od 27 sierpnia 1991 roku), nie miała swojego wojska i nie licząc zgłaszanych protestów, nie była w stanie nic więcej zrobić. Po upadku Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (w skład którego Mołdawia wchodziła od 1924 roku do 1991 roku, z przerwą w okresie II wojny światowej) Naddniestrze pozostało pod kontrolą oficerów radzieckich i funkcjonariuszy miejscowego KGB. Co prawda na arenie międzynarodowej Naddniestrze jest traktowane cały czas jako cześć Republiki Mołdawskiej, ale w rzeczywistości władze mołdawskie nie mają kontroli nad tym regionem. Za niepodległe państwo uznaje je tylko Abchazja i Osetia Południowa.

Tereny Mołdawii na wschód od Dniestru w znacznej mierze zamieszkane są przez Rosjan i Ukraińców. W 2004 roku przeprowadzono spis ludności z którego wynika, iż łączna liczba mieszkańców to ok. 555 500 mieszkańców. Z tego 32 proc. to Mołdawianie, 30 proc. Rosjanie, 29 proc Ukraińcy, 9 proc. innej narodowości [1]. Siedziba władz Naddniestrza mieści się w stolicy Tyraspolu, a nie uznawanym, ale faktycznie sprawującym władzę jest prezydent Igor Smirnow.

Przedstawiciele władz Naddniestrza nie chcą porozumienia z władzami Mołdawii, które to są w stanie zaproponować prowincji autonomię. Prezydent separatystycznego regionu wyraźnie podkreśla, że jego celem jest dążenie do uznania niepodległości, a nie autonomia. W mediacje pomiędzy stronami zaangażowała się Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której misja w regionie trwa od lutego 1993 roku. Z początku rokowania pokojowe przybrały format „3+2”, tj. OBWE, Rosja i Ukraina w charakterze obserwatorów + Mołdawia i Naddniestrze. Później, na wniosek Mołdawii, poszerzono grupę obserwatorów o przedstawicieli z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Od 1998 roku, w ramach misji pokojowej OBWE, w Mołdawii stacjonują siły pokojowe liczące 1500 żołnierzy. Po pięciuset z Mołdawii, Naddniestrza i Rosji. W lutym 2003 roku powołano w ramach misji Komisję Konstytucyjną, której celem jest opracowanie projektu konstytucji dla federalnego państwa mołdawskiego.[2]

Mołdawia od 25 września 2009 roku ma nowego premiera, którym został Przewodniczący Partii Liberalno- Demokratycznej Mołdawii Vlad Filat. Dzięki utworzeniu po wyborach parlamentarnych Sojuszu na rzecz Integracji Europejskiej, w którego skład weszły trzy opozycyjne partie, możliwe było przejęcie władzy od Partii Komunistów Republiki Mołdawii (partia uzyskała44,60 proc. poparcia). Nowo zaprzysiężony premier jako priorytety swojego rządu wymienił, obok integracji europejskiej, wznowienie rozmów z Rosją i innymi krajami w sprawie Naddniestrza oraz zapewnienie wycofania z tego regionu rosyjskich wojsk[3]. Premier Vlad Filat chce zastąpienia sił pokojowych (wspomniany wcześniej kontyngent wojsk rosyjskich, mołdawskich i naddniestrzański) cywilnymi obserwatorami z Unii Europejskiej[4].

Długo nie trzeba było czekać na odpowiedz prezydenta Naddniestrza, który zapowiedział, że nie zamierza prowadzić kursu na zbliżenie z Mołdawią, a wręcz przeciwnie. Zadeklarował gotowość wstąpienia republiki w skład Federacji Rosyjskiej. Podczas niedawnej konferencji prasowej przypomniał wyniki referendum z 2006 roku, kiedy to 97 proc. biorących udział w głosowaniu opowiedziało się za niezależnością i w dalszej perspektywie za zjednoczeniem z Rosją. W najbliższym czasie ma zostać przeprowadzone kolejne referendum, które ma umożliwić zmianę konstytucji na kształt obecnie obowiązującej w Rosji Ustawy Zasadniczej[5].

Szanse na ostateczne rozwiązanie problemu Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej nie wydają się możliwe do osiągnięcia w krótkiej perspektywie czasowej. Zmiana władz w Mołdawii, prozachodnie nastawienie premiera, chęć integracji z Unią Europejską może załagodzić konflikt. Aczkolwiek obawiam się, że raczej będą to gesty na pokaz, by jak najwięcej zyskać w oczach zachodu. Autonomia to najwięcej co mogą zaproponować, bo nikt przecież nie pozwoli na utratę ziem które do nich należą, przynajmniej na mapie. Natomiast Naddniestrze cały czas może liczyć na pomoc ze strony rosyjskiej, bez której miałaby nikłe szanse przetrwania. Rosja, podobnie jak w przypadku Gruzji czy Osetii Północnej, gotowa jest bronić „niezależności” obecnych władz Naddniestrza, zaznaczając to swoją obecnością wojskową.

[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Naddniestrze#Demografia
[2] http://www.psz.pl/tekst-3131/Naddniestrze-czarna-dziura-Europy/Str-5
[3] http://wiadomosci.onet.pl/2049620,12,moldawia_prozachodni_rzad_zatwierdzony_w_parlamencie,item.html
[4] http://www.psz.pl/tekst-23657/Moldawia-chce-wycofania-Rosji-z-Naddniestrza
[5] http://wiadomosci.onet.pl/2053567,12,samozwancza_republika_w_europie_chce_do_rosji,item.html
Mapa: http://kresy24.pl/img/news/Moldawia_Naddaniestrze1.jpg


Tekst mojego autorstwa ukazał się na http://www.mojeopinie.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz