niedziela, 15 listopada 2009

W kolejce do UE cz. III- Integracja Szwajcarii



W poprzednich dwóch tekstach starałem się przybliżyć procesy integracyjne Chorwacji, Macedonii (cz. I) i Turcji (cz. II) z Unią Europejską. W trzeciej części skupie się na Szwajcarii. Przypadek tego kraju diametralnie różni się od dotychczas opisywanych. Władze zarówno w Zagrzebiu, Skopje jak i Ankarze dążą do zacieśniania współpracy z UE, ubiegają się o pełną integrację. Podobnie jest z mieszkańcami tych trzech krajów, którzy w większości są za wstąpieniem do unii. Państwa te chcą i starają się o akcesje, natomiast Szwajcaria już dawno mogłyby być w unii, jednak mieszkańcy opowiadają się przeciwko temu.

Co do Szwajcarii nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to państwo europejskie. Niezależnie czy pod uwagę weźmiemy kryterium geograficzne czy kulturowe. Jak pamiętamy Turcja nie do końca spełnia te warunki. Wystarczy rzut oka na mapę europy i widzimy, że dookoła otoczona jest krajami należącymi do UE. Jest pewnego rodzaju enklawą na starym kontynencie.

Może wydawać się to bardzo dziwne, że tak rozwinięty i bogaty kraj nie chce ścisłej współpracy w ramach Wspólnoty Europejskiej. Ale to nie prawda, szwajcarzy są jak najbardziej za współpracą. Nie są odizolowaną enklawą na kontynencie. O żadnej izolacji nie ma tu mowy, wręcz przeciwnie, Szwajcaria to jeden z najważniejszych partnerów handlowych UE. Około 80 proc. importu pochodzi z państw członkowskich Unii, zaś około 60 proc. eksportu Szwajcarii jest kierowane na rynek UE. „Integracja bez członkostwa”, tak najczęściej określane są stosunki pomiędzy Bernem a Brukselą.

Głównymi powodami braku formalnego przystąpienia do UE w przypadku Szwajcarii jest specyficzne przywiązanie mieszkańców do neutralności. Państwo to od kongresu wiedeńskiego z 1815 roku jest uznawane za niepodległe. Poza tym szwajcarzy nie palą się do podporządkowywania Brukseli, która wymusiłaby wiele zmian wewnętrznych w tym kraju. Szwajcaria jest na tyle dobrze prosperującym państwem, z dobrą sytuacją gospodarczą, że nie potrzebuje pomocy z zewnątrz.

Szwajcaria od 1960 roku jest członkiem Europejskiej Strefy Wolnego Handlu, a od 1963 roku członkiem Rady Europy. W połowie 1992 roku rząd w Bernie osiągnął porozumienie z Unią Europejską w sprawie członkostwa tego kraju w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Jednak ostateczną decyzję, jak to jest w zwyczaju szwajcarów, podjąć miał naród. I tak, pod koniec 1992 roku w ogólnonarodowym referendum odrzucono porozumienie. Kolejne referendum, w ramach inicjatywy „Yes to Europe!”, odbyło się 4 marca 2001 roku, ale i tym razem przeciwnicy akcesji zwyciężyli.

Ramy prawne obustronnych stosunków wyznacza umowa o wolnym handlu między Europejską Wspólnotą Gospodarczą a Konfederacją Szwajcarską z 1972 roku oraz dwa pakiety umów sektorowych. Pierwszy pakiet podpisano w 1992 roku, a wszedł w życie w czerwcu 2002 roku. Dotyczy on, swobody przemieszczania się, transportu lądowego i lotniczego, współpracy naukowo- technicznej, zamówień publicznych, handlu produktami rolniczymi. Drugi pakiet podpisany w 2004 roku mówi o dwustronnej współpracy w dziedzinie statystyki, udziału Szwajcarii w Schengen, regulacji dotyczących wspólnej polityki azylowej, zwalczania oszustw podatkowych, opodatkowania oszczędności, handlu przetworzonymi towarami rolnymi, uczestnictwa Szwajcarii w Europejskiej Agencji Środowiska. Drugi pakiet został podpisany, ale nie wszystkie umowy weszły w życie.

O udziale Szwajcarii w strefie Schengen mieszkańcy tego kraju zdecydowali w 2005 roku, oczywiście w referendum. Za opowiedziało się 54,6 proc. uprawnionych do głosowania. Od końca 2008 zniesiono kontrolę paszportową, jednak zapewniony został jedynie swobodny przepływ osób. Szwajcaria nadal nienależny do strefy unii celnej, przez co na granicy towary są kontrolowane.

Z jednej strony stosunki między Szwajcarią a Unią Europejską są coraz bliższe, jest coraz więcej dziedzin w których zawierane są konkretne umowy, aczkolwiek z drugiej strony wcale to nie musi oznaczać, że szwajcarzy dążą do akcesji z UE. Trafnie podsumowała obustronne stosunki Christa Markwalder (z organizacji Nowy Szwajcarski Ruch Europejski) "Każde porozumienie z Brukselą zbliża po trochu Szwajcarię do Unii oddalając jednocześnie możliwość ewentualnej integracji". Skoro Unia traktuje Szwajcarię w uprzywilejowany sposób, to ci nie czują potrzeby formalnego wiązania się w struktury wspólnotowe. Akcesja narzucałaby im regulacje prawne, które nie są w interesie tego państwa. M.in. UE narzeka na niskie podatki w Szwajcarii, przez co firmy z krajów członkowskich uciekając przed wyższymi podatkami we wspólnocie, przenoszą swoje siedziby.

Szwajcarów do akcesji nikt nie zmusi. Nie raz już doprowadzali do wściekłości unijnych przywódców. Na okrągło padają oskarżenia pod adresem raju podatkowego w środku europy o pranie brudnych pieniędzy. Aczkolwiek niemożna się za bardzo dziwić, że nie chcą zmiany swojej polityki. Od dziesięcioleci prowadzą politykę opartą na neutralności i dobrze na tym wychodzą. Podobnie jak po II wojnie światowej (w której nie brali czynnego udziału), gdzie wszyscy dookoła borykali się z ogromnymi problemami, a Szwajcarzy się bogacili, tak i teraz na neutralności zyskują więcej niż w przypadku akcesji z UE.

Źródło: ec.europa.eu, psz.pl, cafebabel.com, berno.polemb.net, mapa: wikipedia.pl

Tekst mojego autorstwa ukazał się na http://www.mojeopinie.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz