niedziela, 6 września 2009

Cegiełka do cegiełki – jak kupić sobie prezydenta?

Cegiełki, których sprzedaż dopuszczona jest podczas kampanii prezydenckiej, są formą anonimowego finansowania komitetów wyborczych. Ordynacja dotycząca wyborów prezydenta RP, jako jedyna, zezwala na tego typu wspomaganie kandydatów, nie tylko ze strony osób fizycznych, ale także prawnych. To oczywista furtka prowokująca korupcyjne relacje.

Wiosną bieżącego roku parlament uchwalił nowelizację prawa wyborczego. Nowy kodeks wyborczy wprowadza możliwość przeprowadzania głosowania w ciągu dwóch dni oraz oddawanie głosu przez pełnomocnika. Co do tych kwestii wątpliwości miał Prezydent i skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Nowela zakładała także szereg pomniejszych zmian w prawie wyborczym, m. in. znosi możliwość pozyskiwania środków finansowych przez komitety wyborcze od osób prawnych i poprzez zbiórki publiczne, czyli tzw. cegiełki.

Obecnie przepisy zezwalają na to wyłącznie w wyborach prezydenckich. Fakt rozpatrywania ustawy przez TK opóźnia wejście w życie nowych zasad. Sprawa stała się pilna, gdyż dotychczasowa wykładnia TK nakazuje by wszelkie zmiany dotyczące ordynacji dokonywane były minimum pół roku przed ogłoszeniem terminu wyborów. Jeśli kodeks nie zostanie uchwalony do końca listopada, przyszłoroczne wybory nie odbędą się według nowych reguł.

Już teraz wiadomo, że szanse na stosowanie nowych przepisów podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich są nikłe. Trybunał Konstytucyjny ma wypowiedzieć się na temat norm prawnych zaskarżonych przez prezydenta w czwartym kwartale tego roku. Jeśli TK uzna kodeks za niezgodny z ustawą zasadniczą, przepadnie nie tylko forsowana przez polityków możliwość oddania głosu przez pełnomocnika czy dwudniowe wybory, ale także szereg pomniejszych, antykorupcyjnych zmian w prawie wyborczym.

Waldy Dzikowski (PO), szef komisji pracującej nad kodeksem wyborczym, uspakaja i potwierdza, że na wypadek czarnego scenariusza zespół przygotował krótką zmianę ordynacji prezydenckiej, która wyeliminuje anonimowe formy finansowania kampanii przed przyszłorocznymi wyborami prezydenta RP. Szybką ścieżką uruchomione zostaną uchwalone wcześniej przez parlament zmiany antykorupcyjne.

Nowela dostarcza także inne cenne rozwiązania podsunięte przez Państwową Komisję wyborczą. Obecna ordynacja wyznacza limity wpłat od osób prywatnych i firm oraz zakazuje przyjmowania darowizn od przedsiębiorstw zagranicznych. Jak pokazuje praktyka, nadużycia w tym temacie są nader częste. Po wyborach w 2000 roku, PKW odrzuciła sprawozdania finansowe wszystkich komitetów. Co dzieje się z owymi nielegalnymi wpłatami? Do tej pory ordynacja tego nie rozstrzyga. PKW słusznie domaga się by takie fundusze trafiały do skarbu państwa, jednak takiego rozstrzygnięcia musiała dochodzić na drodze sądowej. Nowela, której rychłe wejście w życie stoi pod znakiem zapytania, jasno precyzuje, że środki nielegalnego pochodzenia trafiają do budżetu.

W sprawie cegiełek politycy wszystkich frakcji są wyjątkowo zgodni. Należy jak najszybciej zrezygnować z prawa, które pozostawia możliwość uzależniania kampanii wyborczej oraz samego kandydata od biznesu, niezależnie czy jest mowa o kapitale polskim czy zagranicznym. Demokratyczny system rządów już wielokrotnie dowiódł, że kiedy dochodzi do koligacji polityki oraz biznesu, cierpi społeczeństwo. Jeśli chodzi o pozostałe ordynacje, możliwość sprzedawania cegiełek już dawno została wykluczona. Partie polityczne otrzymują subwencje ze skarbu państwa, jeśli w wyborach przekroczą 3-procentowy próg. Mimo, że są to kwoty dość poważne, to uważam, że rolą państwa jest zapewnienie rozgraniczenia polityki i biznesu. W budżecie powinny znajdywać się środki na finansowanie partii politycznych, tak by do głosu mogli dojść politycy broniący dobra życia publicznego, nie natomiast marionetki sterowane przez wielkie, nie rzadko zagraniczne koncerny, doprowadzając do lobbingu w tej najgorszej postaci, utajonego, kojarzonego z konkretną grupą interesu. Intencje są dobre, sprawy zmierzają we właściwym kierunku. Znów, jednak prawdopodobnie okaże się, że zbyt wiele czasu zmarnotrawiono i zbyt późno zainicjowano potrzebne zmiany. Czy parlament zdąży przed końcem listopada? Jest to wątpliwe, kolejne wybory prezydenckie przeprowadzone zostaną według starych reguł. Po głosowaniu temat ucichnie i może nawet umrze śmiercią naturalną….na kolejne 4 lata.

Źródło: pap.pl, gazeta.pl, money.pl

Tekst mojego autorstwa ukazał się na http://www.mojeopinie.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz