sobota, 20 czerwca 2009

Rząd Tymoszenko w rozsypce, z walką o prezydenturę w tle.

Już cztery ministerstwa na Ukrainie nie maja swoich szefów. Na początku roku do dymisji podał się Wiktor Pynzenyk- minister finansów, który był przeciwny prowadzonej przez rząd polityce budżetowej. W marcu Rada Najwyższa Ukrainy odwołała Wołodymyra Ohryzkę- ministra spraw zagranicznych, a z początkiem czerwca Jurija Jechanurowa- ministra obrony. W środę (17.06.2009r.) zwolniła się czwarta teka ministerialna. Dotychczasowy szef resortu transportu, Josyp Winski, zrezygnował ze swojego stanowiska. Swoją decyzję argumentował poważnymi rozbieżnościami z premier Julią Tymoszenko”, w głównej mierze dotyczącymi wstrzymywania reform w ministerstwie transportu i blokowania przygotowań Ukrainy do organizacji Mistrzostw Europy w 2012 roku.

Takie powody swojej decyzji podał oficjalnie dotychczasowy minister transportu, ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż kilka dni wcześniej pani Premier zarzuciła ministrowi, że za publiczne pieniądze, prowadzi kampanię prezydencką (wybory odbędą się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku). Zarzuty dotyczyły emitowanych w telewizji spotów reklamowych, w których minister chwali się osiągnięciami resortu, nad którym sprawuje piecze. Josyp Winski nie zgadza się z oskarżeniami twierdząc, iż wcale nie zamierza startować w wyborach prezydenckich.

Podobne zarzuty, iż dymisje ministrów mają związek z przygotowaniami do nadchodzących wyborów prezydenckich padały już w przypadku usunięcia ze stanowiska szefa dyplomacji Włodymyra Ohryzki. Dymisja ukraińskiego dyplomaty, który na stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych rekomendowany był przez Wiktora Juszczenke i proprezydencką Naszą Ukrainę, kilka miesięcy temu mogła doprowadzić do zerwania koalicji tworzonej w Radzie Najwyższej Ukrainy przez Blok Julii Tymoszenko, Blok Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona i Blok Wołodymyra Łytwyna.

Konflikt polityczny na Ukrainie, podobnie jak w Polsce ma swoje podłoże w błędnej, niejednoznacznej interpretacji przepisów rozdzielających kompetencje pomiędzy prezydentem a premierem. Na Ukrainie to prezydent miedzy innymi ma wpływ na mianowanie ministra spraw zagranicznych, co niejednokrotnie jest przyczyną braku odpowiedniej komunikacji i współpracy pomiędzy ministrem a premierem. Wspomniana wyżej sprawa ministra spraw zagranicznych Włodymyra Ogryzki może posłużyć tutaj za przykład takiego braku porozumienia.

Im bliżej wyborów prezydenckich tym ostrzejsza będzie rywalizacja pomiędzy „wielką trójcą” ukraińskiej sceny politycznej. Wiktor Juszczenko, Julia Tymoszenko, Wiktor Janukowycz, mają wielkie aspiracje, które już niejednokrotnie się uwydatniały. Zawyżone ambicje często przedkładane były ponad interes Ukrainy, co dla żadnego państwa nie może się skończyć dobrze. W Polsce mamy „jedynie” rywalizację pomiędzy dwoma obozami, prezydenckim a obozem rządzącym, natomiast na Ukrainie rozwarstwienie jest jeszcze większe, tam ścierają się ze sobą trzy obozy. Oczywiście jest to pewne uproszczenie, bo zarówno na polskiej, jak i ukraińskiej scenie istnieją inne ugrupowania polityczne, to nie zmienia to faktu, że to właśnie pomiędzy nimi dochodzi do największych sporów. Do sporów tak kuriozalnych, jak chociażby kto ma lecieć na szczyt Unii Europejskiej, kto samolotem rządowym, a kto nie. Na Ukrainie roztrząsa się problem, kto ma kompetencje do negocjacji z Rosją w sprawie dostaw gazu. Zamiast jednomyślności licytowanie się czyj głos jest ważniejszy i kogo powinien być brany pod uwagę jako ten najwłaściwszy, jedyny słuszny.
Tekst mojego autorstwa ukazał się na www.mojeopinie.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz