piątek, 10 września 2010

Sierpień 80 w Sochaczewie – wspomina Mariusz Ambroziak

Jak wyglądał Sierpień 80. w Sochaczewie? Kogo powinniśmy pamiętać, wspominając lokalną Solidarność? Pytamy o to współorganizatora strajków, sochaczewianina Mariusza Ambroziaka. Wywiad dla e-sochaczew.pl

Czy pamięta Pan Sierpień 1980 roku? Jeśli dobrze liczę, miał Pan wtedy zaledwie 11 lat? Jak to się stało, że już w 1986 roku wstąpił Pan w szeregi NSZZ Solidarność?

Dobrze pani liczy, miałem 11 lat i chodziłem do 5 klasy podstawowej w Iłowie. Przed wojną była to szkoła im. Józefa Piłsudskiego. Przez okres PRL była bez patrona, a od kilku lat, dzięki uczniom, rodzicom, nauczycielom, dyrekcji i ówczesnym władzom gminy, a przede wszystkim inicjatywie Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Ziemi Iłowskiej, marszałek ponownie jest jej patronem.

Sierpień ‘80 roku był zjawiskiem powszechnym i dotarł również do naszej lokalnej społeczności. Między innymi poprzez powstanie Solidarności Rolników Indywidualnych, wśród liderów których byli Bogdan Rybicki, Andrzej Ciołkowski.

Pamiętam wyświetlane w remizie strażackiej filmy Andrzeja Wajdy, „Człowiek z marmuru”, „Człowiek z żelaza”. Ale przede wszystkim pamiętam, gdy jako dzieci 5 i 6 klasy bawiliśmy się w strajk, przyklejaliśmy sztuczne wąsy i próbowaliśmy palić fajkę, jaką wówczas palił Lech Wałęsa. Dowodzi to tego, iż zjawisko ruchu społecznego Solidarność miało wymiar ruchu narodowowyzwoleńczego, działającego w oparciu o jedyną wówczas możliwą formę prawną związku zawodowego. Pamiętam również, jak mój brat, pracując w zakładach w Ursusie, przywoził do domu ulotki, gazety i słuchaliśmy Radia Wolna Europa. Nabrało to bardziej dramatycznego charakteru po wprowadzeniu stanu wojennego. Dodatkowo na początku stanu wojennego teren naszej gminy w okresie zimy był zagrożony powodzią.

W Solidarności zacząłem działać w 1985 roku, w momencie, gdy jako uczeń szkoły przyzakładowej w Ursusie miałem praktyki szkolne. W trakcie zimy, bardzo dużego chłodu, temperaturze poniżej 0 na hali, nasza klasa odmówiła pracy. Wówczas podszedł do nas młody robotnik, działacz Solidarności, który utwierdził nas w przekonaniu, że działamy słusznie i zaprosił nas do współpracy.

Czy wydarzenia sierpniowe odcisnęły również jakieś piętno na Sochaczewie? Co działo się wtedy i niedługo potem w naszym mieście? Kogo z sochaczewian powinniśmy pamiętać, wspominając wydarzenia sierpniowe, późniejszy stan wojenny i ostateczne odzyskanie wolności, a przede wszystkim budowę NSZZ Solidarność w jego lokalnym wymiarze?

Wydarzania sierpnia odcisnęły piętno na ówczesnym świecie, na całym polskim społeczeństwie. Siłą rzeczy musiały również odbić piętno na Sochaczewie. W mieście było wiele dużych zakładów pracy, w których powstały komórki NSZZ Solidarność. Ta cała aktywność została przygnieciona w momencie wprowadzenia stanu wojennego. Po jego wprowadzeniu wśród działaczy w Sochaczewie byli aresztowani, internowani. Między innymi Andrzej Seniuk, Janusz Szczepanik, a wielu innych było prześladowanych i inwigilowanych przez Służby Bezpieczeństwa.

Warto także podkreślić, iż w niektórych miejscowościach powiatu sochaczewskiego, wspomnę Iłów, jakże mi bliski, działacze Solidarności próbowali, na miarę możliwości, kontynuować swoją działalność. Na różne sposoby, biernie (słuchając Radia Wolna Europa), czy też czynnie (udział w Maszach świętych za ojczyznę, kolportaż ulotek, spotkania z ważnymi osobami solidarnościowej opozycji). Dobrze pamiętam dwukrotnie nadaną audycję Radia Solidarność, przygotowaną specjalnie dla Iłowa. Raz z plebanii, z mieszkania ówczesnego wikariusza księdza Michała Swędrowskiego. Drugi raz z domu moich rodziców, wsi Stegna koło Iłowa. Znana mi jest również działalność między innymi Pani Danuty Radzanowskiej i Waldemara Stępnia z NSZZ w przedsiębiorstwie Boryszew. Patrząc z perspektywy czasu była to działalność ograniczona, ale z tego co pamiętam, osób takich było niewiele. Niemniej nasza działalność spotykała się z sympatią.

Jakie uczucia towarzyszą Panu, gdy dziś wspomina Pan tamten czas, czas, który doprowadził do powstania III Rzeczpospolitej?

Na to nie da się odpowiedzieć kilkoma zdaniami. Nie ulega wątpliwości, że byliśmy ludźmi bardzo młodymi. Było w nas, w różnych okresach czasu, uczucie uczestnictwa w czymś ważnym, niepowtarzalnym, pomimo iż myślenie o wolnej, niezależnej, demokratycznej Polsce, było uważane za myślenie abstrakcyjne. Skupiliśmy się wówczas na konkretnych akcjach, czyli kolportażu prasy podziemnej, uczestnictwie w mszach świętych za ojczyznę, malowaniu na ścianach (kotwice, hasła: precz z komuną, Solidarność jest, była i będzie, czy telewizja kłamie). Pielęgnowaliśmy ważne daty w historii Polski, co zaczynało się od zgromadzeń, mszy świętych, a kończyło wyjściem na ulice i demonstracjami. Gdzie wśród głównych haseł było uwolnienie więzionych działaczy, umożliwienie legalnej działalności Solidarności czy hasła antysowieckie.

Okres 1980-81 to był prawdziwy karnawał wolności i solidarności. Natomiast okres stanu wojennego to czas załamania, emigracji. Po drodze wydarzyło się wiele tragedii. Śmierć Przemyka, Popiełuszki, wydarzenia w kopalni Wujek.

W połowie lat 80. pojawiło się drugie pokolenie Solidarności. Ludzi, którzy zaczęli dorastać i mieli doświadczenie pierwszej połowy tamtej dekady. Była to energia, która doprowadziła do strajków w 1989 roku, później do rozmów władzy z opozycją, a w rezultacie do Okrągłego Stołu i wyborów.

Powstanie Solidarności to jedno z nielicznych powstań, które Polacy podejmowali, a udało się je wygrać. Najważniejsze, że pokojowe i zwycięskie. Na nasze działania miała wpływ nauka przywódców Solidarności, dzisiaj byśmy powiedzieli, ludzi o różnych poglądach, ale wtedy autorytetów niepodważalnych. A nade wszystko ogromny wpływ miał autorytet Jana Pawła II.

Jestem dumny i szczęśliwy, że mogłem być jednym ze świadków tamtych wydarzeń, które doprowadziły moje pokolenie do wolnej Polski, mimo wszystkich jej mankamentów. Za ich naprawę powinniśmy być wszyscy odpowiedzialni.

Dziękuję za rozmowę

rozm. figa

Źródło: e-sochaczew.pl

Mariusz Ambroziak urodził się w 1969 roku w Sochaczewie. Ma żonę Agnieszkę, dwie córki Marysię i Łucję oraz syna Maksymiliana. Ukończył Zasadniczą Szkołę Zawodową – w latach 1987–90 pracował w ZM „Ursus”. Kolporter prasy podziemnej i nielegalnych wydawnictw, działacz tworzących się jawnych struktur „Solidarności”. Odmówił służby wojskowej z powodów politycznych. Współorganizator strajków 9 V i 22 VIII 1988 r. w fabryce, działacz ruchu „Wolność i Pokój”. W latach 1989–90 członek Zarządu Fabrycznego „Solidarności”, sekretarz Komisji Fabrycznej „S”, absolwent Technikum Mechanicznego w Zespole Szkół Zawodowych im. Wilhelma Piecka. Członek Zarządu Regionu „Mazowsze”, sekretarz prezydium Zarządu Regionu (1989–93). Członek Rady ds. Młodzieży przy prezydencie Lechu Wałęsie (1994–95). Doradca polityczny w kancelarii premiera Jerzego Buzka (1997-99). Poseł III kadencji Sejmu. Współzałożyciel fundacji społeczno–charytatywnych: Bez Względu na Niepogodę (poradnictwo zawodowe dla młodzieży i kobiet), Krąg Przyjaciół Dziecka (działająca przy Siekierkach w Warszawie), Wiceprzewodniczący Zarządu Fundacji Poległych i Pomordowanych na Wschodzie (upamiętniająca ofiary zbrodni Katyńskiej 1940 r.). Od 1998 roku prezes Brokerskiego Centrum Ubezpieczeniowego AMA, współzałożyciel Izby Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Wspólnota Samorządowa Województwa Mazowieckiego. Od 2004 Członek honorowy Stowarzyszenia e-Sochaczew.pl. Ukończył studia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz