czwartek, 28 stycznia 2010

Polska atomowa.


W pierwszej połowie sierpnia 2009 roku polski rząd przyjął „Ramowy harmonogram działań na rzecz energetyki jądrowej”. W myśl programu prace nad budową elektrowni jądrowej w Polsce mają odbywać się w czterech etapach, a pierwszy blok elektrowni o mocy od 1 do 1,6 tys. MW ma zostać oddany do użytku w 2020 roku.

Ramowy harmonogram działań obejmuje następujące etapy:

Etap I - do 31.12.2010: opracowanie i przyjęcie przez Radę Ministrów Programu polskiej energetyki jądrowej, a tym samym ostateczne przesądzenie o wdrożeniu energetyki jądrowej w Polsce, w oparciu o pożądany zakres i tempo rozwoju energetyki jądrowej i towarzyszącej infrastruktury,

Etap II - 1.01.2011 - 31.12.2013: ustalenie lokalizacji i zawarcie kontraktu na budowę
pierwszej elektrowni jądrowej,

Etap III - 1.01.2014 - 31.12.2015: wykonanie projektu technicznego i uzyskanie wszystkich wymaganych prawem uzgodnień,

Etap IV - 1.01.2016 - 31.12.2020: budowa pierwszej elektrowni jądrowej.

Na początku stycznia 2010 roku Ministerstwo Gospodarki ogłosiło listę 28 propozycji lokalizacji elektrowni jądrowej. Lista powstała na podstawie zgłoszeń lokalnych samorządów, spółek z branży zainteresowanych współpraca przy budowie. Listę uzupełniają lokalizacje rezerwowe dla elektrowni w Żarnowcu, które rozpatrywano w latach 80’ (pełna lista 28 propozycji dostępna jest na stronie Ministerstwa Gospodarki). Wszystkie te propozycje zostaną przeanalizowane pod względem geologicznym, hydrologicznym, środowiskowym i uwarunkowań przesyłowych przez zespół ds. oceny propozycji lokalizacyjnych.

Z pośród tych propozycji w lutym zostanie wybrane 3-5 wstępnych kandydatur, a główny inwestor wyznaczony przez rząd do realizacji projektu atomowego, Polska Grupa Energetyczna SA, jak wynika z przyjętego przez MG harmonogramu, do czerwca 2012 roku dokona ostatecznej, konkretnej decyzji gdzie powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa. Nieoficjalnie za najlepszą propozycję eksperci z branży wymieniają właśnie Żarnowiec, gdzie w 1982 roku rozpoczęto budowę elektrowni, ale nigdy nie została ona ukończona.

PGE SA do końca grudnia 2010 roku został zobowiązany do utworzenia konsorcjum dla budowy elektrowni. Następnie musi dokonać wyboru jednej z dostępnych technologii jądrowych. W tym celu zarejestrowała w sądzie spółkę PGE Energia Jądrowa i utworzyła pierwszą grupę roboczą z francuskim przedsiębiorstwem zajmujące się dostarczaniem energii elektrycznej Électricité de France (EDF). Do końca bieżącego roku ma powstać jeszcze jedna/dwie takie grupy, w celu analizy możliwych do zastosowania technologii budowy.

Polska Grupa Energetyczna SA chce utworzyć konsorcjum, w którym będzie miała pakiet większościowy, tj. co najmniej 51% udziałów. Dzięki konsorcjum możliwe będzie wykorzystanie doświadczenia partnera i co równie istotne ograniczy koszty poniesione przez PGE, które zostaną rozłożone na wszystkich kontrahentów. Cena budowy dwóch siłowni o mocy ok. 6 tysięcy megawatów, przy założeniu, że jeden megawat kosztować będzie 3,5 mln euro, wyniesie 21 mld euro, tj. około 86 mld złotych. Koszty te są jednak w dalszym ciągu w sferze szacunków, na razie jest za wcześnie by je dokładnie określić. Wpływ na cenę ma wiele czynników, takich jak chociażby lokalizacja, czy technologia jaką zostanie wybudowana.

Do wybudowania pierwszej w historii elektrowni jądrowej na terytorium polski droga jeszcze daleka. Ministerstwo Gospodarki zapewnia, że pierwszy blok energetyczny o mocy 3 tys. megawatów powstanie do 2020 roku. O wątpliwościach co do możliwości ukończenia budowy w tak krótkim terminie pisałem już w połowie sierpnia ubiegłego roku- Atomowe plany Polski. Teoretycznie termin ten jest możliwy do realizacji, jednak czy państwo które praktycznie nie ma żadnego doświadczenia przy realizacji tego typu doświadczenia jest wstanie go dotrzymać…

A może razem…

Od wielu lat mówi się o polsko- litewskiej współpracy w dziedzinie energetyki jądrowej. Słowo „mówi” jest tu jak najbardziej trafne. Na Litwie 31 grudnia 2009 roku została zamknięta jedyna w tym kraju elektrownia jądrowa. Co prawda mogła ona jeszcze pracować dobrych parę lat, ale strona litewska zobowiązała się do tego w traktacie akcesyjnym do Unii Europejskiej. UE zmusiła Wilno do takich kroków ze względów bezpieczeństwa- elektrownia jest wyposażona w radziecki reaktor typu RBMK, taki sam jaki był w elektrowni w Czarnobylu.

Elektrownia w litewskim Ignalinie zapewniała bezpieczeństwo energetyczne tego kraju. Aktualnie kraj ten został bez elektrowni jądrowej i w dalszym ciągu jest bez tzw. mostu energetycznego łączącego z Polską. Połączenie polsko- litewskie powinno już dawno powstać, ale dopiero w 2015 roku zakończy się pierwszy etap inwestycji, o mocy przesyłowej ok. 500- 600 megawatów (docelowo ma ona wynieść ok. 1000- 1200 megawatów). Budowa mostu energetycznego jest istotna mając na uwadze, iż Litwa należy do energetycznego systemu IPS-UPS, który nie jest kompatybilny z europejskim systemem- UCTE.

Do czasu powstania połączeń z europejskim systemem Litwa skazana jest na uzależnienie energetyczne od Rosji. Tym bardziej, że budowa nowej elektrowni jądrowej Ignalin II również się opóźnia. Według najnowszych zapowiedzi zostanie oddana do użytku około 2018- 2020 roku. Litwa nie jest w stanie udźwignąć ogromnych kosztów, jakie niesie ze sobą budowa elektrowni, dlatego do współpracy zaprosiła inne państwa regionu, tj. Łotwę, Estonię i Polskę. Pomysł ten cieszył się swojego czasu dużym zainteresowaniem, ale wraz ze zmianą rządów w Polsce i planami budowy własnej elektrowni jądrowej nie jest już priorytetem. Co prawda nie powiedziano jeszcze wprost, że wycofujemy się z inwestycji, ale pojawiają się opinie, że skoro mniej więcej w tym samym czasie będziemy mieli własną elektrownię to zbędne wydają się inwestycje zagraniczne. Ignalin II miał być również miejscem szkolenia polskich specjalistów w dziedzinie energetyki jądrowej, zdobywania doświadczenia, które później można by wykorzystać przy krajowych inwestycjach.

Decyzja w sprawie udziału Polskiej Grupy Energetycznej w budowie Ignalina II ma zapaść w najbliższych dniach. Jednak bardzo mało prawdopodobny wydaje się scenariusz z początków, gdzie wszystkie cztery zainteresowane strony miały wspólnie prowadzić prace. Polska podejmuje próby budowania własnej elektrowni, a Litwa szuka zachodniego inwestora z doświadczeniem.

Źródło: Ministerstwo Gospodarki, Rzeczpospolita.
Fot: postcarbon.pl

Tekst mojego autorstwa ukazał się na http://www.mojeopinie.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz