poniedziałek, 21 lutego 2011

Giełdy łączą potencjały

Globalizacja rynków kapitałowych potęgowana jest przez kolejne fuzje giełdowych gigantów. W Europie proces ten zapoczątkowało połączenie się narodowych parkietów z Paryża, Amsterdamu, Brukseli i Lizbony w jeden rynek obrotu Euronext. W swojej działalności zjednoczyły się także giełdy skandynawskie tworząc platformę OMX.

W 2007 roku faktem stały się giełdy transatlantyckie. Fuzji dokonały NYSE i Euronext, a skandynawską OMX zainteresował się Amerykański Nasdaq. Luty 2011 to miesiąc wiadomości o kolejnych dwóch fuzjach. Podjęto decyzję o partnerstwie NYSE Euronext i niemieckiej Deutsche Boerse, angielska London Stock Exchange zamierza przejąć kanadyjską TMX.

Kolejne fuzje

W minionym tygodniu poznaliśmy efekty rozmów toczących się na linii Frankfurt – Nowy Jork. Z połączenia obu operatorów powstanie największy na świecie rynek giełdowy. Niemcy obejmą 60 % akcji nowopowstałej platformy obrotu, na czele giganta stanie dotychczasowy prezes NYSE Duncan Niederauer. Oszczędności, które przynieść ma połączenie obu giełd oceniane są na 400 mln dolarów.

W tym samym czasie ogłoszona została decyzja o połączeniu giełdy Londyńskiej i TMX z Toronto. London Stock Exchange jest największym europejskim parkietem. Po fuzji, rynek obsługiwany przez jednego operatora giełdowego obejmować będzie parkiety w Londynie, Mediolanie i Toronto, będzie jednym z największych na świecie. W nowo powstałej grupie 55% udziałów obejmie dotychczasowa LSE, pozostałe należeć będą do TMX. Nowym operatorem pokieruje szef londyńskiego parkietu Xavier Rolet.

Łączna kapitalizacja giełdy powstałej z połączenia parkietu z Wall Street, zrzeszającego także europejskie giełdy narodowe z Paryża, Amsterdamu, Lizbony i Brukseli z samodzielnym do tej pory gigantem Deutsche Boerse wyniesie ok. 12 bln euro. Na rynku powstałym z połączenia LSE z TMX obracane będą papiery o łącznej wartości ok. 4 bln euro. London Stock Exchange oraz Euronext oraz przodują w Europie nie tylko pod względem kapitalizacji, czy łącznych obrotów na tych rynkach. O ich dominującej pozycji świadczą liczba i wartość ofert publicznych, akcji spółek świeżo notowanych na tych rynkach. Pod tym względem pierwsze miejsce zajmuje NYSE Euronext, gdzie wartość ofert w 2009 roku wyceniona była na 1,9 mld euro, drugim najbardziej konkurencyjnym rynkiem była giełda w Londynie. Trzecia w kolejności jest giełda warszawska, gdzie wartość IPO wyniosła 1,5 mld euro. Trzeba zaznaczyć, że GPW króluje jednak od pewnego czasu w liczbie debitów.

GPW w Warszawie szybko goni największych, co widać po wartości walorów nowych emitentów, niemniej jednak łączna kapitalizacja tego rynku papierów wartościowych nieprzekraczająca 140 miliardów euro, w porównaniu z 12 bilionami kapitalizacji połączonych giełd: nowojorskiej i frankfurckiej wygląda groszowo.
Transatlantycka giełda oddali swoich konkurentów z Azji – giełdę w Tokio, gdzie wartość notowanych spółek to w przeliczeniu wynosi 2,5 bln euro, czy w Hong Kongu z kapitalizacją 2 bln euro.

Globalizacja rynków papierów wartościowych
Światowe giełdy łączą swoje potencjały. Rynek papierów wartościowych, jak każdy inny rynek, a ten może nawet szczególnie, czerpie korzyści z zwiększania skali. Wykorzystywanie tych samych systemów transakcyjnych, platform obrotu obniża koszty funkcjonowania giełdy. Z ekonomicznego punktu widzenia zwiększa się także efektywność zglobalizowanego w formie fuzji rynku. Efektywność transakcyjna będzie zapewniona, gdy koszty wymiany walorów ulegać będą stałemu obniżaniu (co niekoniecznie musi mieć miejsce ze względu z kolei na rosnącą monopolizację tych rynków). Efektywność alokacji powinna także wzrastać – napływ na rynek globalnego kapitału, a także zapewnienie inwestorom możliwości wyboru walorów spośród tysięcy notowanych na rynku, zapewni przepływ zgromadzonego na giełdach kapitału do tych emitentów, którzy zapewnią najwyższą stopę zwrotu, tym samym kapitał trafi do spółek zapewniających najszybszy rozwój w swoich branżach, gwarantując globalny wzrost gospodarczy. Płynność takich rynków, która jest miarą konkurencyjności giełd, będzie nieporównywalnie wyższa niż działających w pojedynkę giełd regionalnych. Wysoka płynność przyciąga emitentów poszukujących kapitału na rozwój, ale także inwestorów, dla których nieograniczona możliwość zbycia walorów w każdym momencie jest jednym z istotnych czynników wyboru rynku, na którym będą dokonywać inwestycji.

Dodatkowym motorem zmian na rynkach akcji jest konieczność konkurowania o kapitał inwestycyjny, którego strumień coraz częściej kierowany jest na rynki derywatów oraz na rynki typu MTF, czyli alternatywne platformy obrotu, które zapewniają znacząco niższe koszty transakcyjne, a ich przewagą konkurencyjną jest zapewnienie dostępu do obrotu najbardziej płynnymi akcjami z wielu rynków. Działająca od 2007 roku na europejskim rynku platforma Chi – X notuje już 17 % udział w europejskim rynku obrotu akcjami. Stawić czoła takiej konkurencji trudno byłoby giełdzie regionalnej. Zglobalizowana giełda, obejmująca coraz więcej rynków, będzie konkurencyjna dla platform typu MTF, gdyż w swojej ofercie zapewni klientom podobne usługi.

Jak warszawska GPW odnajduje się na zglobalizowanym rynku?

W lipcu 2010 GPW podjęła współpracę z NYSE Euronext, o czym pisałam w tekście NYSE Euronext partnerem biznesowym GPW. Pierwszym etapem wspólnych przedsięwzięć miało być wdrożenie na warszawskim parkiecie systemy transakcyjnego UTP, z którego korzysta NYSE Euronext na swoich rynkach giełdowych. Na niemieckiej Deutsche Boerse wykorzystywana jest platforma Xetra. Z punktu widzenia GPW w Warszawie istotną kwestią będzie decyzja dotycząca wyboru platformy tradingowej wdrażanej na połączonych giełdach. Jeśli zapadnie decyzja o ujednoliceniu systemu i wybór padnie na UTP, to wdrożenie tego systemu na GPW w 2012 roku przebiegnie bez komplikacji. Jeśli systemem dominującym będzie Xetra, zmiana platformy dla GPW się opóźni, może to mieć negatywny wpływ na pozycję konkurencyjną GPW, co wynika jednoznacznie z prospektu emisyjnego warszawskiej giełdy.

GPW w Warszawie jest giełdą regionalną, chociaż cieszy się coraz większym zainteresowaniem ze strony emitentów z Ukrainy, Litwy, Słowenii, dla których lokalne rynki są mało konkurencyjne, ich płynność nie satysfakcjonuje zarządców największych spółek. Z jednej strony nadal warszawski parkiet cieszyć może się korzyściami wynikającymi z efektu specjalizacji, bycia stosunkowo małym, ale konkurencyjnym dla emitentów i inwestorów z Europy Środkowo – Wschodniej, z drugiej strony agresywny wzrost kapitalizacji i liczby emitentów sugeruje na zbliżanie się do konkurencji z tymi największymi, która to konkurencja, z wielu powodów, czy to ze względu na strukturę własnościową czy na wielkość samego rynku giełdy, na chwilę obecną nie jest wskazana. GPW w grupie swoich najbliższych konkurentów, do których zalicza się giełdy w Budapeszcie, Wiedniu, Pradze, Lublanie jest liderem, niemniej jednak wymienione rynki, chociaż nadal działają odrębnie, podejmują wzajemną współpracę, obliczając chociażby wspólne indeksy. Marginalizacja giełdy w Warszawie staje się zagrożeniem w obliczu, powstających na świecie globalnych rynków giełdowych, a także łączenia się giełd w regionie. Niepotrzebnym, dodatkowym obciążeniem sytuacji warszawskiego parkietu może być decyzja skierowania części składek z OFE do ZUS. Takie działanie, podjęte w celu księgowego zmniejszenia polskiego długu publicznego, może mieć negatywne skutki dla warszawskiej giełdy, na której kapitał z OFE od kilku lat miał istotne znaczenie, w 2010 roku fundusze emerytalne zapewniły 21% obrotu na głównym rynku akcji GPW kreowanego przez krajowych inwestorów instytucjonalnych. (dane GPW - Inwestorzy w obrotach giełdowych - I poł. 2010).
Na szczeblu korporacyjnym decyzje o fuzji NYSE Euronext i Deutsche Boerse zapadły. Zanim jednak nastąpi formalne połączenie obu operatorów w sprawie muszą głos zabrać organy kontrolne, chociażby Komisja Europejska. Zjednoczenie potencjałów europejskich parkietów przy wsparciu Wall Street budzi zastrzeżenia w kwestii monopolizacji rynków. Transatlantycki operator będzie zajmował dominująca pozycję na europejskim rynku akcji oraz instrumentów pochodnych. W perspektywie rosnącej monopolizacji rynku zgoda KE nie jest wcale przesądzona, co może okazać palącą kwestią w realizacji transatlantyckiej strategii.

Niezależnie jednak od tego czy dojdzie do zjednoczenia giełdy niemieckiej i NYSE Euronext, postępująca globalizacja rynków kapitałowych jest nieodwracalnym faktem. Inwestorów i emitentów od dawna nie dzielą już granice państw, przestrzeń przestaje mieć jakikolwiek wpływ na funkcjonowanie rynków, których nie można już lokalizować w konkretnych krajach czy na odrębnych kontynentach.

Tekst Kasi Szczepaniak ukazał się na www.mojeopinie.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz