Gaz łupkowy,
choć jeszcze nie wydobywany, od dłuższego czasu rozgrzewa polską scenę polityczną, ekspertów, znawców
tematu, nawet w domu Kowalskiego jakby cieplej się zrobiło. Już wiemy, że to
właśnie za pieniądze z jego sprzedaży wypłacimy przyszłe emerytury, a
astronomiczne sumy odłożone na funduszu pokoleniowym zapewnią świetlaną
przyszłość naszym dzieciom, wnukom itd…
W zaistniałej
sytuacji wydają się kompletnie niezrozumiałe słowa ministra gospodarki
Waldemara Pawlaka, który nie wierzy w emerytury. Pan minister zapomniał o gazie
łupkowym? Jak do tego ma się również wydłużenie wieku emerytalnego? Po co mamy
pracować dłużej, skoro pieniądze będą? Totalna dezinformacja!
Jak by komuś
było jeszcze mało to należy dodać, że gaz łupkowy umożliwi nam uniezależnienie
się od naszego „partnera” Rosji. Wcale bym się nie przejmował, nie tak dawno
temu podpisaną, długoletnią umową na dostawy gazu z tego kraju. Umowę zawsze
można zerwać, a na wypłatę odszkodowania będzie przecież nas stać. Podobnie
rzecz ma się jeśli chodzi o elektrownie jądrową. Nasz zachodni sąsiad pozamykał
je, to co my gorsi będziemy? Stać nas będzie! Budujemy terminal LNG w
Świnoujściu, to dobrze niech będzie. Zmienimy jego charakter. Zamiast
importować będziemy eksportować.
A może wcale
tak pięknie nie będzie? Piękny sen pryśnie jak bańka mydlana, a żaba wcale nie
przemieni się w pięknego księcia... „Jak
państwo należące do Unii Europejskiej i NATO może – w strategicznej dla siebie
kwestii – ulec łatwo interesom rosyjskim?” [1] - zastanawiał się na łamach tygodnika „Uważam
rze” Igor Janke. Chodzi tutaj o Bułgarię, która jeszcze nie tak dawno temu,
podobnie jak Polska, chwaliła się jak gaz łupkowy odmieni kraj. Nawet więcej,
bo już za samą pojedynczą koncesję rząd Bułgarii uzyskał około trzystu razy
więcej niż Polska! Całe zamieszanie, jak na razie, skończyło się tym, że „w grudniu 2011 r. bułgarski rząd wstrzymał
poszukiwania gazu łupkowego, cofając wydane amerykańskiemu koncernowi Chevron
zezwolenie na próbne odwierty na północnym wschodzie kraju. W ślad za rządem
parlament przyjął uchwałę zakazującą stosowania technologii szczelinowania
hydraulicznego, praktycznie jedynej w poszukiwaniach gazu łupkowego.” [2]
Decyzja zapadła
po fali protestów organizowanych w wielu bułgarskich miastach. http://www.youtube.com/watch?v=nwXGSsmrc9I
– filmik z jednego z marszów. W protestach uczestniczyło od kilkuset do półtora
tysiąca osób, ale co podkreśla w swoim artykule I. Janke, były świetnie skoordynowane i miały znakomite
nagłośnienie medialne. Relacje pojawiały się nie tylko w mediach
bułgarskich, budziły również nadzwyczaj duże zainteresowanie zagranicznych mediów.
Czy to przypadek, kolejna z teorii spiskowych, czy może ktoś za tym stał, komuś
bardzo zależało by powstrzymać prace nad wydobyciem gazu w Bułgarii? Niech
każdy odpowie sobie sam…
Gazu łupkowego
boi się nie tylko Bułgaria. W ostatnim czasie kolejne europejskie kraje
wstrzymują się z decyzją o poszukiwaniach. Po Francji, która jako pierwszy na
świecie kraj wprowadziła zakaz stosowania technologii szczelinowania
hydraulicznego przy poszukiwaniach gazu, w kwietniu czeski rząd anulował dwie
koncesji na poszukiwania, które wcześniej zostały wydane przez władze
samorządowe korporacji Hutton Energy. Natomiast czeskie ministerstwo środowiska
chce wprowadzić 1,5-2 letnie moratorium na prowadzenie prac poszukiwawczych.
Czas ten, ich zdaniem, potrzebny jest na wyjaśnienie wątpliwości związanych z
wydobyciem. Również rząd Rumuni planuje zamrożenie prac związanych z gazem
łupkowym, a i w Niemczech mają coraz więcej wątpliwości.
Zdecydowanych
zwolenników w Europie jest tylko dwóch. Obok Polski, zielone światło dla metody
szczelinowania hydraulicznego dała Wielka Brytania. Prezes brytyjskiej Agencji
Ochrony Środowiska wyraził poparcie dla wydobycia gazu łupkowego, a technologię
za pomocą której ma być on wydobywany uznał za całkowicie bezpieczną dla
środowiska.
Słowa Prezesa
brytyjskiej Agencji Ochrony Środowiska to dobry znak dla Polski. W batalii o
gaz łupkowy nie jesteśmy w Europie sami. Można powiedzieć, że zyskaliśmy
poważnego sojusznika. Ale do sukcesu jeszcze długa droga i na razie gigantyczne
pieniądze w jakie ma się zamienić gaz łupkowy pozostają w sferze marzeń.
[1]
I. Janke, Uważam rze, „Gazprom rządzi w Bułgarii”, nr 10,
Tekst mojego autorstwa ukazał się na www.mojeopinie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz