Z prof.. Cezarym Eugeniuszem Królem, historykiem i politologiem, dyrektorem Instytutu Studiów Politycznych PAN i kierownikiem Katedry Politologii Collegium Civitas rozmawia Zbigniew Jackiewicz.
Zbigniew Jackiewicz: Panie Profesorze, Mazowiecka Wspólnota Samorządowa szykuje się do świętowania obchodów kolejnej rocznicy odzyskania niepodległości. Proszę powiedzieć, czy już 11 listopada 1918 roku ten dzień był dla Polaków dniem świątecznym?
Prof. Cezary Eugeniusz Król: To nie był dzień świąteczny, taki, jakim jest dla nas dzisiaj. Jeszcze nie było powodów do świętowania, nie było jeszcze poczucia przełomowego momentu historycznego. Z materiałów źródłowych wiemy, że Józef Piłsudski wraz ze swoim najbliższym współpracownikiem Kazimierzem Sosnkowskim przybył do Warszawy z Berlina dzień wcześniej, 10 listopada. Wiadomość o jego przyjeździe szybko rozeszła się po Warszawie. Przed domem przy ulicy Moniuszki 2, gdzie zamieszkał, zebrali się ludzie chcący go zobaczyć. Piłsudski wyszedł na balkon i powiedział do zebranych takie oto słowa: „Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam Was krótko, gdyż jestem przeziębiony - bolą mnie gardło i piersi.”